Hundred Kingdoms

Stworzona przez potomków mas uchodźców z Old Dominion, Hundred Kingdoms jest podzielona granicami, ale zjednoczona jako bastion ludzkiego ducha, wytrzymałości i honoru.
"To, co kiedyś było mitami i legendami, jest teraz figurami na szachownicy, a złoczyńcy z naszych dziecięcych opowieści są teraz graczami w grze. Nie możemy stracić tego, kim jesteśmy. Ale nadal musimy grać według zasad, według których nigdy wcześniej nie graliśmy".
- Król Fredrik z Brandenburga

Chronieni przez bezinteresowne poświęcenie ostatniego Legionu, uchodźcy, którym udało się uciec przed kataklizmem Upadku, przetrwali Długą Zimę, która nastąpiła później, i z czasem prosperowali, tworząc jeden z największych i najbardziej zróżnicowanych bastionów ludzkiej cywilizacji na Eä. Dziś Hundred Kingdoms rozciąga się od osłoniętych Heartlands nad Gorzkim Morzem, aż po ziemie Russów, które rozciągają się przed Górami Claustrine, zanim zejdzie się do zepsucia i ciemności zrodzonych przez Upadek poza nimi.
Pomimo najlepszych starań Zakonów, duchowych spadkobierców legendarnego Ostatniego Legionu, Hundred Kingdoms jest rozdarty wojną niemal od momentu, gdy pierwsi zdesperowani uchodźcy spojrzeli na Gorzkie Morze. Pokój zagościł na ich ziemiach tylko dwa razy: raz, po powrocie Zakonów z Muru Claustrine na początku Długiej Zimy, a drugi raz podczas rządów dynastii Armatellum, która zdołała na krótko zjednoczyć Hundred Kingdoms pod jednym sztandarem i założyć Imperium Tellian.
Tragiczny koniec tej dynastii sprawił, że Imperium pogrążyło się w chaosie i przyniosło odrodzenie Hundred Kingdoms. Dziś Pusty Tron i kilka kluczowych instytucji to wszystko, co pozostało z Imperium, podczas gdy rok po roku niedoszli cesarze i zdobywcy utrwalają cykl przemocy, który sprawia, że Imperium jest szybko zanikającym marzeniem.
Z rozproszonymi na swoich ziemiach posiadłościami Spires i Dweghom, pod presją ciągłej agresji najazdów Nordów i rozdartymi wiekami wojen wewnętrznych, Hundred Kingdoms są zmilitaryzowani w niespotykanym dotąd stopniu. System feudalny, na którym opierało się stare społeczeństwo, ugina się pod naporem coraz bardziej złożonej gospodarki opartej na handlu i stale rosnącego zapotrzebowania na siłę roboczą. Powstała nowa klasa zawodowych żołnierzy, mężczyzn i kobiet, którzy walczą nie o ziemię czy zobowiązania, ale o zwykłe złoto. Podczas gdy ci zbrojni pokrywają zapotrzebowanie na siłę roboczą w całym Hundred Kingdoms, stanowią również znaczącą siłę destabilizującą. Władza zaczyna odchodzić od tradycyjnej arystokracji posiadającej ziemię w ręce władców, którzy mają prawo do opodatkowania i mogą wykorzystać te monety do zakupu siły roboczej, której potrzebują, aby utrzymać swoich krnąbrnych wasali pod kontrolą.
Do tej niestabilnej mieszanki należy dodać rosnącą asertywność Wiary. Ich rozległe posiadłości i sojusze ze szlachtą pozwalają im omijać stare przymierza i wystawiać siły zbrojne za pośrednictwem pełnomocników. Podczas gdy dawno nieużywane mięśnie są napinane, starożytna wrogość między wyznaniami wysuwa się na pierwszy plan, a dogmaty teistyczne i deistyczne gromadzą swoją moc i zwolenników, przygotowując się do przeniesienia swoich argumentów z rad religijnych na pole bitwy.
Przeciwko tej wzbierającej fali stoją Zakony, wojownicy nie mający sobie równych, których waleczność graniczy z nadprzyrodzonością, płaszcz i brzemię odziedziczone po rozbitym Legionie, który ich zrodził. Związane wspólną sprawą ochrony ludzkości przed wrogim światem, Zakony są podzielone wzdłuż linii ideologicznych, jak najlepiej to zrobić. Począwszy od fanatycznego oddania Zakonu Miecza, aż po wyrachowane interwencje Zakonu Zapieczętowanej Świątyni, zakony stanowią najsilniejszą zaporę dla rosnącej potęgi i agresji Kościoła oraz zbyt licznych lokalnych władców.
Sojuszników w tych wysiłkach można znaleźć wśród pozostałych instytucji Imperium. W rozpaczliwych dniach, które nastąpiły po upadku Imperium Tellian, Konklawe Cesarskie uznało, że zgromadzone bogactwo rodziny cesarskiej jest zbyt wielkie, by ryzykować jego podział między członków. W związku z tym utworzono urząd cesarskiego szambelana, który zarządzał majątkiem do czasu wyboru nowego cesarza. Choć jego bezpośrednia władza jest ograniczona, cesarski szambelan ma ogromny wpływ na instytucje cesarskie, które finansuje i wspiera: Mennicę i jej Pozłacany Legion, Kolegia i Cesarskie Kolegia Wojenne, a także Sądy Cesarskie, często ostatnią nadzieję zwykłego człowieka na otrzymanie sprawiedliwego orzeczenia. Pomimo najlepszych i często upartych wysiłków najbardziej wpływowych władców, instytucje te zachowały pewną dozę autonomii i niezależności, zapewniając czynnik stabilizujący wśród pretendentów do Pustego Tronu, w dużej mierze dzięki przerażającej skuteczności Stalowego Legionu, jedynego Legionu Imperialnego, który odrzucił wezwanie do rozwiązania po śmierci ostatniego cesarza.
W rezultacie siły Hundred Kingdoms mogą wykazywać ogromną różnorodność, od tradycyjnego feudalnego oddziału, wzmocnionego przez zbrojnych wynajętych przez przychylny Kościół, po eklektyczną mieszankę profesjonalnych legionistów cesarskich i feudalnych sojuszników, zszytych razem przez cesarskiego szambelana i wspieranych przez brutalny pragmatyzm Zakonu Karmazynowej Wieży.
The Powers That Be
Wewnętrzne zawirowania nie są obce Królestwom, które stały się zróżnicowaną potęgą militarną, jaką są dzisiaj. Z korzeniami i wrogością sięgającymi głęboko w historię królestw, cztery wpływowe grupy pracują za kulisami, aby kształtować ich przyszłość.




Szlachetność
We wczesnych dniach po Upadku, gdy każde królestwo było jedynie ufortyfikowaną osadą na brzegach Morza Gorzkiego, szlachectwo definiowano poprzez zdolność do egzekwowania swoich roszczeń. Pojawienie się Zakonów uprościło sprawę. Żaden drobny tyran czy król bandytów nie mógł mieć nadziei na pokonanie przeciwnika wspieranego przez Braci Zakonnych. Szybko doprowadziło to do konsolidacji władzy wśród tych domów szlacheckich, które zabiegały o wsparcie Zakonów. Gdy Długa Zima dobiegła końca, a populacja eksplodowała, rozprzestrzeniając się na bardziej odległe ziemie, ograniczona siła robocza Zakonów sprawiła, że ten prosty paradygmat dobiegł końca.
Uwolniony z kajdan nałożonych na niego przez Zakon, wpływ Kościoła Teistycznego szybko wzrósł, tworząc symbiotyczny związek ze szlachtą. Szlachta finansowała i chroniła Kościół, podczas gdy Kościół objaśniał Boskie Prawa szlachty, wypełniając pustkę pozostawioną przez Zakony w ratyfikacji roszczeń szlachty. Legitymacja nie była już określana przez przyzwolenie szlachty na życzenia Zakonów, ale bosko nadany mandat, regulowany przez Kościół Teistyczny. Wciąż niewystarczająco obsadzone, zakony musiały znaleźć nowe sposoby kontrolowania szlachty. Po katastrofie Czerwonych Lat znaleźli narzędzie, którego szukali w rodzącym się Imperium Tellian.
Powstanie Imperium Tellian, a także rozprzestrzenianie się Deistycznego Wyznania Wiary, położyło kres tej nowo odkrytej wolności szlachty. Szlachta albo ugięła kolano przed nowym cesarzem, albo została zastąpiona. Wspierany przez zakony i doktrynę Kościoła, cesarz wydawał się niepodważalny. Choć wielu miało mu za złe, że rządzi odległą postacią, niewielu mogło zaprzeczyć, że szlachta rozkwitła pod rządami Armatellum i stabilnością, jaką zapewniały.
Dziś, gdy cesarz odszedł, a Kościół i Zakony rzuciły się sobie do gardeł, szlachta jest dziedzicznym, sprawdzonym faktem, rządzącym Hundred Kingdoms niemal bez przeszkód. Są oni podzieleni na dwie grupy: Imperialistów, którzy pragną wyboru nowego Imperatora, oraz Suwerenów, którzy chcą położyć kres samej idei Imperium. Jak na ironię, obie te frakcje widzą przyszłość w Imperialnym Konklawe, zgromadzeniu wszystkich potentatów w Hundred Kingdoms, zwoływanym co cztery lata w celu wydania dekretów z autorytetem Imperatora. Odkładając różnice na bok, obie grupy zjednoczyły się w Konklawe, aby nałożyć kaganiec Zakonom, uniemożliwiając im ingerowanie w ich wewnętrzną politykę, ograniczyć władzę Szambelana i pozostałych instytucji cesarskich oraz ograniczyć wpływy Kościoła.
Uwolniona od wpływu wyższej władzy szlachta z zemstą zwróciła się ku swoim osobistym celom. Sama nazwa Hundred Kingdoms jest wynikiem wpływu szlachty. Ich gierki o władzę w Konklawe skutkują niemal codziennym przerysowywaniem politycznej mapy Imperium Tellian, ponieważ dziedziczenie, zdrada i małżeństwo stały się ulubionymi narzędziami, a zbrojny podbój zarezerwowany jest jako ostatni argument królów.
Zamówienia
Zakony to najstarsze i najpotężniejsze siły zbrojne w Hundred Kingdoms, utworzone po upadku jedynego Legionu, który przetrwał Upadek Old Dominion. Bitwy i poświęcenia, których Legion podjął się, by uchronić ludzkość przed koszmarami Upadku, zebrały zbyt duże żniwo wśród jego ocalałych członków i doprowadziły do fragmentacji Legionu. Dzisiejsze zakony są bezpośrednimi potomkami pierwotnej diaspory, a każdy z nich stara się jak najlepiej chronić ludzkość przed tym, co uważa za największe zagrożenie.
Czasami odbywa się to poprzez bezpośrednie działania, zgodnie z bardziej bojowymi tradycjami Zakonu Miecza lub Zakonu Karmazynowej Wieży. Częściej jednak dzieje się to dzięki ogromnym wpływom Zakonu Zapieczętowanej Świątyni i jego ogromnemu bogactwu, popartemu subtelną groźbą odwetu wojskowego. Byli oni siłą stojącą za ustanowieniem Ustawy o Milicji, która poważnie ograniczyła władzę szlachty, a także głównym powodem, dla którego Kościół nie był w stanie przekonać Konklawe Imperialnego do uchylenia praw ograniczających ich siły zbrojne do ochrony. Patrząc dalej wstecz, można dostrzec ich wsparcie w samym założeniu Imperium Tellian, rozprzestrzenianiu się Deistycznego Credo i ustanowieniu systemu gildii. Niezależnie od tego, czy jest to żelazna rękawica, czy aksamitna rękawiczka, Zakony kształtują historię Hundred Kingdoms na każdym kroku.
Wielu twierdzi, że ta paternalistyczna postawa przyniosła więcej szkody niż pożytku. Wskazują na niszczycielski chaos Czerwonych Lat, wywołany przedwczesnymi próbami zjednoczenia Hundred Kingdoms, lub krwawe zamieszki, które nastąpiły po zbiorowej egzekucji ukochanego arcybiskupa Nicholasa podczas jego regencji. Mimo to zakony od dawna utrzymują dobre stosunki ze zwykłymi mieszkańcami Hundred Kingdoms, którzy chwalą je jako bohaterów i dobroczyńców: monumentalne poświęcenie Zakonu Miecza podczas inwazji Nordów, bezinteresowne bohaterstwo Rycerzy Błędnej Tarczy Zakonu Tarczy i niestrudzona działalność publiczna Braci Mendykantów Zakonu Zapieczętowanej Świątyni już dawno podbiły serca i umysły zwykłych ludzi.
Wraz z upadkiem Imperium zakony straciły wiele ze swoich wpływów, ponieważ były mocno zaangażowane w urząd cesarza, kosztem zarówno szlachty, jak i Kościoła. Kiedy te dwa filary sprzymierzyły się przeciwko nim, zakony niewiele mogły zrobić bez uciekania się do wojny. Ucząc się na błędach z przeszłości, zakony przyjęły dłuższą perspektywę i wycofały się. Choć ich wpływy mogą być ułamkiem tego, co było kiedyś, ich potęga militarna nie osłabła w najmniejszym stopniu, odzwierciedlając waleczność legendarnego Legionu, który ich zrodził.
Imperialne pozostałości
Wraz ze śmiercią Ottona IV, ostatniego cesarza, los Imperium wydawał się przesądzony. Szlachta wykorzystała cesarskie konklawe, zwołane przez samego cesarza, do nałożenia kagańca zakonom, spętania Kościoła i rozwiązania legionów. Bez tych bastionów imperialnej siły nikt nie byłby w stanie podważyć ich roszczeń. Imperium było skazane na zagładę, już nigdy nie zagrozi rządom szlachty... a przynajmniej tak im się wydawało. Rzeczywistość nie była tak prosta, a idea Imperium okazała się znacznie bardziej odporna, niż sądzili jej wrogowie. Gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli, przetrwanie Imperium sprowadziło się do fatalnej decyzji Stalowego Legionu.
Nakazane przez Imperialne Konklawe rozwiązanie, Stalowy Legion po prostu odmówił. Rozbili obóz na Polach Kła w Argem i ogłosili, że stolica Imperium i wszyscy jej goście są pod ich ochroną. Niechętne lub niezdolne do indywidualnego przeciwstawienia się Legionowi, szlacheckie domy zwlekały z reakcją, a spokojniejsze głowy były w stanie zwyciężyć. Argumentowali, że problem nie leży po stronie Imperium, ale po stronie roli Imperatora. Czego więcej może chcieć szlachta od obecnego status quo, gdy nie ma Imperatora? Odpowiedzią był oczywiście majątek cesarski.
Każdy szlachcic pożądał bogactwa i wpływów wynikających z tytułu cesarza, ale jeszcze bardziej niż pożądania, obawiali się, że wpadną one w ręce ich przeciwników. Tak więc, w wyjątkowo inspirowanym kompromisie, wytrawne umysły polityczne szlachty, które uczestniczyły w Imperialnym Konklawe, zawarły porozumienie, które nie zadowoliło nikogo, ale zadowoliło ich wszystkich: Imperial Estate będzie zarządzane przez Imperialnego Szambelana do czasu wyboru nowego cesarza, którego integralność i neutralność będą gwarantowane przez Stalowy Legion i Imperialne Konklawe.
Do dziś Imperialne Pozostałości nadal prosperują, finansowane z ogromnego bogactwa Imperialnej Posiadłości. Szambelan zachowuje kontrolę nad Mennicą i jej Pozłacanym Legionem, a także nad Kolegiami i Sądami Cesarskimi. Nawet jeśli Cesarskie Konklawe pozbawiło ich możliwości orzekania w sprawach o wysokie przestępstwa wśród szlachty, Sądy Cesarskie nadal orzekają w sprawach o niskiej wartości, dając zwykłym ludziom szansę na sprawiedliwe przesłuchanie, zakładając, że mogą wnieść petycję w swojej sprawie.
Szambelan korzysta również z usług Imperialnego Korpusu Strażników, aby zapewnić świętość rozległych posiadłości Imperatora. Często użyczają swoich usług lojalnym domom imperialnym, gdy są potrzebni, służą również jako oczy i uszy Szambelana na ziemie poza jego bezpośrednim wpływem. Ponadto wyczarterował on przerażający Stalowy Legion do obrony materialnych interesów posiadłości w obliczu szlacheckiej agresji. Sprawiło to, że Biuro Szambelana stało się największym pracodawcą Stalowego Legionu, nawet jeśli nadal uzupełniają oni swoje dochody, przyjmując kontrakty zewnętrzne, o ile promują one interesy Imperium.
Wreszcie, obowiązkiem Szambelana jest organizowanie i przewodniczenie Cesarskiemu Konklawe co cztery lata, zgromadzeniu szlachty i przywódców Hundred Kingdoms, w celu omówienia spraw państwowych, od handlu i sporów granicznych po wybór nowego cesarza. Chociaż Imperium przetrwało ponad sto lat bez kandydata zbliżającego się do wyboru, nadal jest to doniosłe wydarzenie, podczas którego potentaci z wszystkich królestw zbierają się na dwa tygodnie rozpusty, polityki władzy i intryg.
Urząd Szambelana szybko przekształcił się z zakazanego stanowiska kierowniczego w potężną siłę w codziennej rzeczywistości Hundred Kingdoms. Wykorzystując mniejsze tytuły i posiadłości należące niegdyś do cesarzy w celu zdobycia głosów, wywiera znaczący wpływ na Konklawe Cesarskie, gdzie jego neutralna pozycja działa nie tylko w celu ochrony instytucji i posiadłości cesarskich, ale także jako zabezpieczenie przed bardziej ekstremalnymi elementami, które starają się podważyć dziedzictwo cesarskie. Gdy nawet te subtelne metody okażą się niewystarczające, może odwołać się do potęgi militarnej dwóch największych sił bojowych w Hundred Kingdoms, dwóch pozostałych Legionów Imperialnych, a także Imperialnego Korpusu Strażników i pomysłowości Imperialnych Kolegiów Wojennych.
Wiara
Kwestia wiary w Hundred Kingdoms jest nierozerwalnie związana z Upadkiem. Najstarsza z tych dwóch wiar, powszechnie nazywana Kościołem Teistycznym, nie zaprzecza samemu Upadkowi. Zaprzecza raczej jego znaczeniu. Argumentują, że to ludzkość upadła, a nie boskość. Bóstwo zostało wyrzucone z nieba za to, że nie poprowadziło ludzkości ścieżką prawości. W ich doktrynie Upadek jest dosłowną i przenośną karą wymierzoną człowiekowi przez Boga, Theosa. Za nasze niepowodzenia odrzucił On największego mistrza ludzkości i pozostawił nas na pastwę losu bez Jego przewodnictwa. Nieliczni wierzący, którzy zostali oszczędzeni przed Upadkiem, byli Wybrańcami Boga i podążali za nimi.
jest ostatnią szansą ludzkości na odkupienie. Obowiązkiem ludzkości jest zatem naprawienie tego opłakanego stanu rzeczy, odejście od życia w grzechu i dekadencji i podążanie za Wybranymi z Theos z powrotem do światła. Kościół teistyczny jest kościołem o wysokim rytuale i głębokiej tradycji, sięgającej aż do pierwotnych praktyk Old Dominion, zanim pycha człowieka go zepsuła. Cieszą się ogromnym poparciem szlachty, ponieważ ich doktryna "Wybranych" została łaskawie rozszerzona na szlachtę poprzez boskie prawo królów.
Z drugiej strony, Deistyczne Wyznanie Wiary argumentuje, że Upadek Boskości był spowodowany przez ludzkość i jej wadliwą wizję Doskonałości. Twierdzą, że Bóg jest doskonałą destylacją człowieka, a nie niedoskonałą kopią Boga, i że nasze ograniczone postrzeganie tej Doskonałości wypaczyło to, co kiedyś było całe i czyste przez potrzebę i modlitwę, wypaczając ją tak bardzo, że upadła. Argumentują, że jedynym sposobem, w jaki ludzkość może czcić boskość, jest wybór czczenia tych aspektów, które każdy z nas rozumie i ucieleśnia najlepiej. Tak więc, aby zbliżyć się do boskości, nie trzeba rodzić się wśród "Wybranych", ale ucieleśniać te Aspekty Boskości tak blisko, jak to możliwe.
W przeciwieństwie do Kościoła Teistycznego, Deist Creed nie jest scentralizowaną religią, a raczej ruchem religijnym, więc wypracowanie konsensusu co do tego, czym dokładnie są Aspekty, jest kwestią gorącej debaty teologicznej. Ich dogmat oświecenia i postępu poprzez samodoskonalenie i ciężką pracę, a nie upokorzenie i posłuszeństwo, rozprzestrzenił się jak pożar wśród uciskanych, którzy widzą w tej filozofii szansę na wyjście poza swoje ograniczone środki.
W rezultacie spory religijne stały się przedłużeniem różnic społecznych, czyniąc konfrontację niemal nieuniknioną. Potęga wiary była utrzymywana w ryzach przez Imperatora i Zakony, ale wraz z upadkiem Imperium oba kościoły odnotowały skokowy wzrost swoich wpływów. Choć na mocy starożytnego cesarskiego dekretu wciąż ograniczają się do wystawiania jedynie swoich przerażających ochroniarzy, fanatycznych Sicarii, wkrótce nadejdzie czas, gdy ani wpływ Zakonu na cesarskie konklawe, ani feudalna niechęć do sił zbrojnych innych niż ich własne nie powstrzymają kościołów przed rozstrzyganiem sporów teologicznych na polu bitwy.