Old Dominion

Koniunkcje i przypuszczenia - tom 6

Koniunkcje i przypuszczenia

Benjamin Tok

Tom 6 - Boskie wpływy na ewolucję i rozkład społeczny

[...]

Jesteśmy w pełni świadomi, że nasze badania i teorie po raz kolejny zostaną przeanalizowane, a następnie wyśmiane, przypisane tak zwanej chorobie psychicznej i pozornej "błyskotliwości w analizowaniu wzorców, która niestety często służy jako paliwo dla potrzeby znajdowania wzorców, gdy żadne nie istnieją". Zasugerowano również, że badania tego badacza w trzech różnych rozdziałach, a także dziedzina wiedzy tego badacza w zakresie "Wpływów Pierwotnych Motywów na Czas i Przestrzeń" zaciemniają racjonalność i pozwalają zewnętrznym wpływom stale przyćmiewać siłę i wpływ czystej ludzkiej natury na wydarzenia historyczne. Nasza odpowiedź na taką krytykę jest prosta: Pięć tomów tej popularnej i finansowo dochodowej serii "Conjunctures and Conjectures", ja jestem caoutchouc, ty jesteś żywicą. Zamiast udzielać odpowiedzi pod płaszczem samozwańczego autorytetu, nasze prace mają inspirować do zadawania pytań i kwestionowania dogmatów w oparciu o racjonalne wzorce; postawa, która być może kiedyś zapobiegła katastrofie.

Daty zaproponowane na tej osi czasu - z wyjątkiem oczywiście pewnych, dobrze udokumentowanych wydarzeń - nie są dokładne w najbardziej tradycyjnym sensie i są w rzeczywistości głównie spekulacjami. Spekulacje, które jednak opierają się na zastosowaniu określonych wzorców i zasad czasu i ewolucji społecznej - takich jak Przepisy Fatimy, Prawo Chwilowych Trójek Endestusa, Reguła Powtarzania Wzorców Społecznych Solona i nasz własny Paradygmat Splecionych Chronomarków Tok. Ponieważ wpływ boskiej interwencji na rozwój społeczeństwa jest trudny do zarejestrowania lub wyjaśnienia, przyznamy, że zastosowanie tych wzorców i praw zostało dokonane w przybliżeniu. W dalszej części tego wprowadzenia przedstawimy dokładnie, które wzorce zostały zastosowane, dlaczego zostały wybrane, przykłady innych zastosowań tych wzorców i przewidywany wpływ boskości na nie. Zanim jednak zagłębimy się w tę analizę, konieczne jest, abyśmy spróbowali rzucić okiem na wielki obraz. Czas jest Wielkim Tańcem Kosmosu i zanim zbadamy jego wzór krok po kroku, z korzyścią dla nauki jest, abyśmy najpierw obserwowali całą rutynę:

Około 1900 r. n.e. - Odkrycie Hazlii.

Uważamy, że jest to błędne przedstawienie prawdy i wygodne uproszczenie faktów. Przedludzie istnieli już tysiące lat wcześniej, o czym świadczą proto-mity dotyczące Rozłamu i Pierwszej Wojny. Proponujemy, aby dokładniejszym przedstawieniem było "Pierwsze plemię odkrywa pierwotną ćmę i rozpoczyna systematyczny kult, który ostatecznie wykuwa Hazlię", co jest wprawdzie mniej chwytliwe i nieco kwieciste. W tym tomie zbadamy możliwość, że więcej niż jedno plemię odkryło pierwotną ćmę przed Pierwszym Plemieniem, a także ich makabryczny los z rąk rzeczy zamieszkujących Głębiny pod opuszczonymi i niestrzeżonymi Ładowniami.

1900-1700 A.R. - Firestone.

W tym czasie Prymitywne umysły Pierwszego Plemienia zaczęły powoli kształtować Mottę, Która Chciałaby Być Hazlią, jako życiodajnego boga ognia i kamienia. Jego ludzie zaczynają władać ogniem, ale powoli opanowują jego użycie. Współcześni lingwiści sugerują, że z tego powodu nazwa "Hazlia" oznacza "Płonący Kamień", "Ognisty Kamień" lub "Wewnętrzne Słońce". Inni podkreślają brak dowodów na to i sugerują, że jest to związane z czarodziejskim słowem oznaczającym "pochodzenie". Jeszcze inni sugerują, że jest to przypadek onomatopei, przypisujący dźwięk, jaki wydawałby ogień podczas próby mówienia. W tym rozdziale zbadamy możliwość, że Hazlia jest rzeczywiście imieniem, jednak odkrytym, a nie wymyślonym przez Pierwsze Plemię. Imię, które zawsze miało opisywać tylko jedną rzecz: ten mały aspekt Stworzenia, tę konkretną pierwotną cząsteczkę.

1700-1600 n.e. - Brązowe Przymierze.

Ewolucja społeczeństwa Pierwszego Plemienia przyspiesza, a świadomość Hazlii przypomina świadomość noworodka. Stworzenie narzędzi odpowiadających ludzkim potrzebom pozwala na rozwój rolnictwa. Powszechnie uważa się, że w tym czasie duża część Pierwszego Plemienia wyemigrowała poza Hold i wykorzystała swoje nowe narzędzia. W tym rozdziale zbadamy niespójności tych paradygmatów. Zasugerujemy, że choć prawdopodobnie nadal w dużej mierze instynktowne, fundamenty indywidualności Hazlii zostały już w dużej mierze ukształtowane, a exodus z Gospodarstwa był częścią przymierza między bogiem a jego wiernymi: jego proto-kler zmusiłby główne Plemię do wyjścia - torując drogę do własnej ucieczki Hazlii - w zamian za wiedzę dostępną tylko dla nich.

1600-1400 n.e. - Żelazne Przymierze.

Po dekadach epoki brązu, kult starego boga zanurza się w odzianych w żelazo przodkach jego Legionów. Podczas gdy narzędzia i broń z brązu zapewniały Pierwszemu Plemieniu bezpieczeństwo przed drapieżnikami z innych plemion, żelazo zapewni dominację i ekspansję. W tym miejscu potwierdzą się nasze podejrzenia z poprzedniego rozdziału, że symbioza Hazlii z Pierwszym Plemieniem, a zwłaszcza z jego duchowieństwem, była zamierzona, a nowe przymierze zostało zawarte. W zamian za dominację na polach bitew, a tym samym ekspansję ich rządów, Hazlia zyska więcej wyznawców, a tym samym więcej kultu.

1400-1300 r. n.e. - Syn Słońca.

Społeczeństwo akademickie ogólnie przyjmuje, że w tym czasie tęsknota Hazlii za czasami Stworzenia jest interpretowana przez jego duchownych jako to, że kiedyś był częścią Słońca, przybył na świat, aby ich uczyć i prowadzić. W ten sposób paradygmat podboju zmieni się w paradygmat asymilacji tam, gdzie to możliwe. Sugerujemy, że istnieje wystarczająco dużo dowodów sugerujących, że do tego czasu Hazlia już ukształtowała pełną świadomość i solidne zrozumienie ludzkiej natury. Zaskoczony tym, jak szybko walczące plemiona przyswoiły sobie jego nauki w zakresie obchodzenia się z brązem i żelazem, Hazlia jest nękany przez dwie rzeczy: zrównoważoną naturę ludzkości i jej powolne zrozumienie jego nowych, bardziej zaawansowanych nauk, a także wspomnienia walczących Dweghom i tego, co wojna zrobiła z ich społeczeństwem i jednością. On W związku z tym zmienia paradygmat podboju i wprowadza złoto, "metal słońca", umożliwiając rozwój handlu.

Około 1300 r. n.e. - Exodus

Z równą miarą złota i stali, Hazlia rozszerzył swoje wpływy na znacznie większą pulę czcicieli. Daje mu to siłę, by w końcu uwolnić się od Smoczej Kuźni i podążyć za swoimi czcicielami na powierzchnię. Sugerujemy, że była to zarówno konieczność, jak i pragnienie wolności; pobudzony powrotem mieszkańców Poniżej, Hazlia opuszcza Twierdzę w obawie przed konfrontacją z cętkami Zniszczenia i ich zastępami, które nękają głębiny jego Twierdzy.

1300-1100 r. n.e. - ostrożne podejście i narodziny przeciwników

Wspomniane spotkania w końcu mu posłużą. Na powierzchni dostrzeże więcej cętek i pierwotnych odłamków związanych z innymi plemionami i grupami ludzkimi. Podejdzie do nich ostrożnie, asymilując niektóre lub współpracując z innymi. Chociaż powszechnie uważa się, że wraz z tymi z Destrukcji, jego ludzie idą na wojnę, aby wyeliminować ich baseny kultu, zbadamy dowody na to, że jest inaczej. W tym czasie do dogmatu zostanie wprowadzona rozbudowana grupa przeciwników, a znane imiona, takie jak Belzul, Baalbus, Jrukul itp. po raz pierwszy pojawią się w kazaniach religijnych. Podczas gdy szczegóły dogmatu tego okresu wymykają się nam, wierzymy, że ich włączenie do Wiary pozwoliło na ich utrzymanie poprzez kontrolowany kult, jednocześnie wzmacniając wizerunek Hazlii jako zbawiciela. Przeciwnicy ci zaczęli przypominać demoniczne istoty ognia i magmy pochodzące z dołu - gdzież indziej cząstka Stworzenia mogłaby umieścić źródło swoich wrogów? To, jak zasugerujemy, wyjaśnia również, dlaczego tak ważny punkt orientacyjny, jak Pierwsza Twierdza Plemienia, został zapomniany. Porzucając pierwotny, barbarzyński kult z przeszłości, który prawdopodobnie obejmował wszystko, od ofiar z ludzi po Aspekty nie wiadomo czego jeszcze, jednocześnie rozwiewając anatemę swojego uwięzienia, Hazlia zamienia swoje stare miejsce zamieszkania w obietnicę piekła.

1100-800 n.e. - Lata ekspansji

W ciągu zaledwie trzystu lat Hazlia stanie się największym imperium, jakie kiedykolwiek istniało na tym kontynencie. Powszechnie uważa się, że następstwa Pierwszej Wojny, a także izolacjonizm Starszych Ras, w dużej mierze pozwoliły na to bez sprzeciwu. Zakwestionujemy to poprzez serię wydarzeń, które można wyróżnić w tym okresie. Około 1000 r. n.e. Hazlia będzie walczyć z koalicją sąsiednich plemion Galtonni, które czciły inny odłam Stworzenia, Cleona. Mimo że jego Legiony przegrały znaczącą bitwę, pokój zostanie wynegocjowany, głównie dzięki wpływom handlu i porozumieniu osiągniętemu między Cleonem a Hazlią. Kilka dekad później, około 950 r. n.e., Berawe, czciciele Nen - lub Ninuah - również dołączą do imperium Hazlii. Do roku 800 n.e. Triumwirat panuje nad Panteonem Dwunastu, podczas gdy cały legion pomniejszych bóstw uzupełnia raczkujący niebiański zastęp Hazlii. Na poziomie boskim ustanowiono zatem pozory pokoju. A jednak Keltonni, którzy podążają za Ninuah, tak naprawdę dołączą dopiero w 700 r. n.e., a Seuvruss, którzy czczą Sabaufa - inne imię Cleona - będą nadal opierać się wpływom Dominium, nawet do Upadku. Podczas gdy wielu przypisuje to nieufności Ninuah i Cleona wobec Hazlii, zaproponujemy i poprzemy, że wpływ odpowiednio Tkaczy i Spires skłoni te dwa plemiona do ciągłego kwestionowania Dominium - i Hazlii - od wewnątrz, torując drogę do jego Upadku.

800-313 r. n.e. - Złoty wiek

W tak zwanym Złotym Wieku Dominium Capitas stanie się centrum cywilizowanego świata, nastąpi rozkwit magii i wiedzy, a ludzkość osiągnie poziom, którego jeszcze nie odkryliśmy. Proponujemy, aby była to tylko fasada, a postęp ludzkości należy przypisać względnemu pokojowi, który został im zaoferowany. Krótkotrwała chwała Triumwiratu zniknie tak szybko, jak powstała, a złożone realia tak rozległego imperium doprowadzą do ciągłych zmian w dogmatach teokracji, wielokrotnych zmian imion bogów i niekończących się dostosowań do boskich domen niektórych bóstw. Już w 750 r. n.e. legionom nie będzie wolno czcić żadnego bóstwa, ponieważ niebiańskie walki o władzę zmieniły się z pól bitewnych poprzednich stuleci w polityczne zawiłości biurokracji teokracji, gdzie Hazlia miała przewagę. Do 600 r. n.e. ustanowione zostanie Dominium Domini, co sugeruje, że dążenie Hazlii do władzy stało się niekończące. Wszystko to, jak proponujemy, może służyć jako dowód, że upadek Dominium był już kwestią czasu.  

313 A.R. - Ostatnia krucjata

Nic nie podsumowuje rozkładu i żądzy władzy Hazlii bardziej niż słowa, które zapoczątkowały Ostatnią Krucjatę: "Buduj statki. Zabrakło ci ludzi do podboju". Do tego popularnego rozumienia dodamy możliwość, że w szaleństwie była metoda. Chociaż oferujemy niewielki wgląd w wydarzenia północnego "Ragnarök", postulujemy, że ta pospieszna, niemal samobójcza krucjata nie była ani desperackim aktem boskiego monarchy rzuconym wyzwaniu przez odległy panteon, ani szalonym kaprysem obłąkanego umysłu. Zamiast tego zaproponujemy, że można sobie wyobrazić, że takie chirurgiczne uderzenie w infrastrukturę Dominium poprzez porażkę o takich proporcjach mogło być celowe, zwiastując to, co miało nastąpić.

301 A.R. - Falling

Kolejne, ostatnie stulecia Dominium są w dużej mierze przypisywane nieobecności Hazlii, a nie jego projektowi. Chociaż jesteśmy skłonni to zaakceptować, zakwestionujemy tę teorię: jeśli Hazlia odszedł, dlaczego nikt z reszty Panteonu - a tym bardziej pozostała dwójka starego Triumwiratu - nie próbował powstrzymać oczywistego zniszczenia, które spadło na Dominium? Czy byli bezużyteczni przez machinacje Hazlii? A może "ostatnie nadzieje ludzkości" pozwoliły na zniszczenie? Zbadamy tę możliwość za pomocą pewnych argumentów i teorii w kolejnych podrozdziałach.

280 A.R - Fala Keltonni

Jeśli Hazlia rzeczywiście zniknęła bez śladu, łatwo jest przypisać exodus "ulubionych dzieci" Ninuah jej przezorności. Ponieważ jednak nie jesteśmy skłonni opierać historycznych pewników na boskich tajemnicach, zbadamy możliwość, że Ninuah miała coś więcej niż przezorność, na którą mogła liczyć przy podejmowaniu decyzji. Podobne zasadnicze pytania można zadać zarówno w odniesieniu do fali Galtonni, jak i fali pozostałości.

151 A.R. - Bitwa o pustkowia

Z punktu widzenia Cleona, zamiast próbować powstrzymać szybki upadek Dominium, widzimy, jak aktywnie i zdecydowanie wspiera exodus ze swoim Ostatnim Legionem, aż do bezpośredniej konfrontacji z Caelesorem. Czy ta bitwa może odzwierciedlać konfrontacje w niebiosach? Jeśli tak, to dlaczego wybrańcy Cleona pozostali sami?

98 A.R. - Kampania na wygnaniu

Nawet gdy Starsze Rasy pustoszą ludzi i ziemie Dominium, Cleon, Ninuah i stary panteon niewiele robią, by chronić swoich wyznawców. Czy byli zaangażowani we własne potyczki i walki o władzę, być może powstrzymane przez jednego lub więcej z nich? A może była to celowa decyzja, aby pozwolić na nadejście zniszczenia i, co ważniejsze, na zniszczenie Hazlii?

0 - Upadek. 

W tym epilogu zbadamy, jak nieunikniony był Upadek. Przeglądając wszystkie poprzednie sugerowane dowody i teorie, przedstawimy wzór w całości, który nie będzie próbował odpowiadać na pytania, ale je stawiać. Czy Upadek był tak nieunikniony, jak się wydaje z perspektywy czasu? Czy winę za to zniszczenie ponoszą bogowie, ludzie czy nawet Starsze Rasy?

[...]

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter