Nords

Portret postaci: Timoleon Lew

Wychudzony i wątły Timoleon walczył od chwili narodzin. Walczył z żywiołami o swoje życie w noc swoich narodzin, gdy jego ojciec wystawił go na działanie żywiołów, aby ocenić jego wartość. Przetrwał tę fatalną noc i walczył, aby udowodnić swoją wartość i codziennie zarabiać na każdy posiłek. Gdy dorósł, walczył o szacunek ojca, zyskując przydomek Lwa, pierwotnie mający być obelgą, która ostatecznie stała się oznaką niechętnego szacunku. 

Kiedy jego ojciec zmarł, walczył o swoje prawa jako najstarszy syn, najpierw przeciwko uzurpatorom, którzy uważali go za słabego, a jego salę za dojrzałą do przejęcia, ale ostatecznie przeciwko swoim braciom, którzy chcieli go uzurpować. Gdy świat płonął, a bogowie wzywali, Timoleon walczył o swoją wiarę. Gdy bogowie polegli w bitwie i zapanował Jötnar, na długo przed przybyciem Einherjarów, Timoleon walczył o przetrwanie sam przeciwko przytłaczającym przeciwnościom. Kiedy przybyli Einherjar, Timoleon ponownie walczył, tym razem o wolność.  

Z wyjątkiem niektórych najstarszych i najpotężniejszych z Einherjarów, nie ma bardziej nieustępliwego wroga na ziemiach Nordów, a na pewno nie ma człowieka, który zrobiłby więcej dla przetrwania ludzkości w Mannheim. Nie wygrał jednak żadnych wielkich bitew, nie zabił żadnego wroga w osobistej walce ani nie zajął żadnych ziem. 

Jego dziedzictwo to przewidywanie i przebiegłość, odwroty i zwodzenie, cierpliwość i zasadzki. Przede wszystkim jest to dziedzictwo przetrwania i zwycięstwa, jest najstarszym z szamanów i już dawno stał się kimś więcej niż człowiekiem. 

Jego moce obudziły się już pierwszego dnia jego życia, gdy rodzice wystawili go na mordercze zimno nocy w Mannheim. Jest obdarzony potężnym powinowactwem do dwa żywiołów z kontrolą zarówno nad powietrzem, jak i wodą, co jest niezwykle rzadkim darem wśród ludzi. Zaślepiony tym rzadkim atutem, wielu ludzi nie potrafi obronić się przed jego prawdziwą mocą: rodzimą inteligencją. W rzeczywistości Timoleon opanował swoje dary dopiero w średnim wieku, pod okiem, jak twierdzą niektórzy, samych bogów. Do tego czasu wszystko, co osiągnął, zawdzięczał zwykłemu wysiłkowi, zuchwałości i sprytowi. 

Kiedy bogowie upadli i pojawili się Jötnarowie, Timoleon pozostał jedynym ludzkim władcą, który nie ugiął się przed nowymi panami. Uznając, że nigdy nie zdoła utrzymać ziemi w obliczu surowej mocy, zarówno fizycznej, jak i żywiołowej, którą władali Jötnarowie, porzucił swoje ziemie, ale ocalił swój lud, przyjmując wędrowny styl życia. Żyjąc z ziemi i wykorzystując swoje moce do zwiadów, on i jego plemię zdołali pozostać o krok przed przeciwnikami. Jego ciągłe przetrwanie i opór podtrzymywały płomień nadziei i buntu w tych zimnych, ciężkich latach. Chociaż stracił wielu ludzi, wielu dołączyło do niego podczas tej próby, przyciągniętych do jego sztandaru przez rosnącą legendę człowieka, który przeciwstawił się gigantom. Swobodnie dzielił się swoją wiedzą i mocą, szkoląc każdego, kto przejawiał Dar w sztuce szamańskiej. 

Do czasu przybycia Einherjarów Timoleon walczył już od dziesięcioleci, a szamani stali się uznaną siłą. Był starszy od wszystkich swoich podwładnych, którzy szeptali, że sam był stary i zgarbiony, gdy jako młodzieńcy dołączyli do jego sztandarów. Uznając jego wiedzę, kilku Einherjarów posłuchało jego rad i walczyło tam, gdzie i kiedy im polecił. Samo to mogło przechylić szalę w wojnie, ponieważ chociaż Walkirie twierdzą, że boska moc Einherjarów i słuszna sprawa dały im całą moc potrzebną do oczyszczenia ziemi, prawda jest taka, że Einherjar byli nieliczni, a ich wróg potężny.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter