Hundred Kingdoms

Czerwone lata - część 1

Część 1: Zabójstwo świętego Nikolasa

W burzliwej przeszłości Królestw jeden okres wyróżnia się jako najbardziej gwałtowny, chaotyczny i ostatecznie najbardziej definiujący: Czerwone Lata. Kulminacja ponad dwóch stuleci walk, ucisku, walk i napięć politycznych między szlachtą, zakonami i Kościołem Teistycznym, niewielu uniknęło dekady przemocy, która panowała nad dorzeczem królestw, czy to szlachciców, żołnierzy czy zwykłych ludzi. Jedynymi, którzy nie przejęli się wydarzeniami i zamieszkami Czerwonych Lat, byli ci, którzy ucierpieli z powodu inwazji Nordów na Svarthgalm, którzy, wspierani przez chaos, dotarli do Heartlands.

Aby zrozumieć Czerwone Lata, trzeba zrozumieć, nawet jeśli powierzchownie, status quo dorzecza królestw w połowie trzeciego wieku Post Ruinam. Zakony walczyły o utrzymanie pozorów kontroli nad szybko rosnącą populacją i królestwami. Podczas gdy Zakon Zapieczętowanej Świątyni pozostawał najpotężniejszą potęgą finansową, ich niemal absolutna kontrola nad metalami szlachetnymi już dawno została utracona, ponieważ zakładano nowe kopalnie i nieśmiało budowano szlaki handlowe do City States. Gdy złoty dotyk stracił na wadze, ponownie zaczęto grozić stalową siłą; często pusta groźba, ponieważ Zakony szybko przegrywały grę liczbową, jeśli chodzi o potęgę wojenną. Szlachta, brzydząc się ciągłą presją wywieraną przez Zakony, zwróciła się ku Boskiemu Prawu jako źródłu władzy, a rosnący w siłę Kościół Teistyczny wykorzystywał tę symbiotyczną relację tak często, jak tylko mógł, zawsze starając się uzyskać większy wpływ i kontrolę nad sceną polityczną. W międzyczasie ludność pod rządami tych gigantów miała pracować, walczyć i umierać, zgodnie z kaprysem swoich panów, nie mając nic do powiedzenia ani wpływu i walcząc o związanie końca z końcem. Pokój, tam gdzie istniał, był utrzymywany za pomocą jednej struny - a napięcie stale rosło, wraz ze wzrostem ciężaru jej ładunku.

Ale bez względu na polityczne i społeczne tło, które z łatwością zapewniało żyzną glebę, czekając na podlanie karmazynem, serce Czerwonych Lat biło wzdłuż serca jednego człowieka: Świętego Nikolasa.

Nawet gdy Kościół Teistyczny stale poszerzał swoje wpływy, zwłaszcza wśród szlachty, wśród jego liczby byli tacy, którzy nie zapomnieli o praktykach dawnych apostołów. Wędrując od wioski do wioski, tacy kaznodzieje stawali się coraz rzadszym widokiem, im bardziej Kościół stawał się potęgą. A jednak to właśnie dzięki tym nielicznym kaznodziejom Kościół teistyczny zdołał ponownie zbliżyć się do świeckich i nikt nie zrobił w tym względzie więcej niż Nikolas, sierota z Argem wychowany przez zakonnice z miejscowego klasztoru.

Przez większą część swojego życia Nikolas pozostawał na najniższych szczeblach duchowieństwa teistycznego, obojętny na polityczne rozgrywki swoich rówieśników. Bez grosza przy duszy i utrzymywany wyłącznie z dobroczynności parafii, kaznodziejstwo Nikolasa okaże się jednak skuteczniejsze niż jakiekolwiek kazanie wygłoszone w katedrze. Jeśli wierzyć "Vitae Sanctorum" Kościoła Teistycznego, Nikolas odwiedził ponad czterysta miast i wiosek, głosząc kazania, opiekując się chorymi, a nawet dokonując małych cudów z korzyścią dla ludzi. Nawet wśród deistów był postrzegany potencjalnie jako Aspekt, dla niektórych Wędrowiec, dla innych Ojciec lub, później, Ofiara.

W 256 r. ostatecznie osiadł w Braws na zaproszenie sędziwego arcybiskupa Victusa. Tam zaoferowano mu własną kaplicę do głoszenia kazań, podczas gdy sam arcybiskup często pozwalał mu wygłaszać kazanie Sondum w miejskiej katedrze w jego zastępstwie. W 261 r. p.n.e. został wyświęcony na biskupa, którą to funkcję pełnił przez niecałe trzy lata, gdyż po śmierci Victusa w 264 r. p.n.e. Nikolas został jednogłośnie wybrany na jego miejsce - niektórzy twierdzili, że na polecenie samego króla Angusa z Braws. Pogłoski te mogły okazać się słuszne, gdyż osiem miesięcy później sam król Angus zmarł, nie doczekawszy się pełnoletniego następcy. Zamiast patrzeć, jak Zakony przejmują faktyczną kontrolę nad jego miastem, Angus mianował Nikolasa regentem swojego królestwa; człowieka, o którym król wiedział, że cieszy się miłością swojego ludu i którego Zakonom trudno byłoby kontrolować lub zastąpić. W pewnym sensie mylił się. Zakon Zapieczętowanej Świątyni zareagował natychmiast, podchodząc do Nikolasa przed ceremonią koronacji na regenta i domagając się jego ustąpienia, ponieważ człowiek z szat nie powinien być zaangażowany w politykę królestwa. Jego odpowiedź była równie nieugięta, jak głoszone przez niego nauki. W swoim przemówieniu podczas ceremonii Nikolas mówił o głodnych władzy, knujących organizacjach, których niejasne wierzenia i heretyckie rytuały oferowały demoniczne moce zwykłym śmiertelnikom, grożąc ekskomuniką wszystkim, którzy wykonywali takie praktyki. W kpiarskim procesie Zapieczętowana Świątynia osądziła i straciła arcybiskupa za objęcie regencji, gdy był członkiem kleru. Chociaż Angus mylił się co do tego, że Zakony nie mogły usunąć Nikolasa z jego regencji, miał całkowitą rację co do miłości ludzi, którą się cieszył.

Do dziś każda osoba, od najpotężniejszego króla po najprostszego rolnika w najdalszym zakątku królestwa, wie wszystko o zabójstwie świętego Nikolasa. Obawiając się jego nauk i utraty wpływów, Zakon Zapieczętowanej Świątyni osądził i stracił dobrego biskupa Nikolasa, regenta Braws. Ale czy rzeczywiście?

Niewielu dziś zna wydarzenia tamtego dnia tak, jak naprawdę się wydarzyły, chociaż nie jest to ani spisek, ani jakiś dobrze ukryty sekret, a podstawowa prawda pozostaje taka sama. Jest to zwykłe niezrozumienie wydarzeń, które zarówno Kościół, jak i Zapieczętowana Świątynia pozwoliły kontynuować bez przeszkód, aż historia, w zasadzie, po prostu zapomniała o semantyce prawdy. Tak, Templariusze aresztowali Regenta Nikolasa, mimo że w tamtym czasie nie byli ani uznanym autorytetem, ani akceptowanym wpływem w Braws. Tak, postawili go przed sądem; te dwa działania same w sobie wykraczały daleko poza ich kompetencje i mogły w końcu doprowadzić do zamieszek i być może kolejnej wersji Czerwonych Lat. Ale ich ostrza nigdy nie odebrały życia biskupowi. Podczas publicznego procesu, w otoczeniu Braci Wojujących z Zapieczętowanej Świątyni, garstka członków Zakonu Świętego Łazarza wtargnęła na scenę, celowo podeszła do biskupa i odebrała mu życie, ignorując obrady, wybuch publiczności, a nawet swoich braci z Zapieczętowanej Świątyni.

"Dlaczego?" zbrodni nigdy nie zostało potwierdzone; Lazareńczycy nie są najbardziej otwartymi i rozmownymi z zakonów, a tym bardziej przepraszającymi za swoje czyny, podczas gdy ich motywy są w najlepszym razie niejasne. Zazwyczaj jednak celem ich gniewu są okrutne jednostki, czy to szlachta, duchowieństwo, czy nawet przestępcy, którzy nękają słabych i odrzuconych. Choć niektórzy zwolennicy Zakonu są gotowi temu zaprzeczyć, ich oskarżenia wydają się opierać wyłącznie na samym czynie. Lazareńczycy nie zabiliby człowieka, gdyby nie był takim człowiekiem. Jednak znane fakty podważają to dogmatyczne podejście. Biskup Nikolas nie pasował do opisu zwykłych wrogów Lazareńczyków, kropka. Ale, jak twierdzą niektórzy, wielu z jego zwolenników tak. Używając dobrego kaznodziei jako zasłony, aby ukryć swoje złe uczynki, wielu z nich wykorzystało cnotę tego człowieka, aby otworzyć drzwi do władzy, wpływów i bogactwa. Zdzierając tę zasłonę, ich natura została obnażona, a ultimatum postawione: jeśli ich nieświadomy obrońca może zostać zamordowany, jaki los ich czeka? Jeśli rzeczywiście takie były motywy ich działania, to jedyną zbrodnią dobrego biskupa była naiwna niewinność.

Niezależnie jednak od motywów Lazareńczyków, faktem pozostaje, że templariusze nie zrobili nic, aby powstrzymać ich przed zabiciem biskupa i w rzeczywistości eskortowali ich z Braws, chroniąc ich przed rozwścieczoną ludnością; nawet jeśli niektórzy twierdzą, że w rzeczywistości chronili przed nimi rozwścieczoną ludność.

Ostatecznie nie ma to większego znaczenia. Czy to przez działanie, czy zaniechanie, templariusze podzielili się częścią ciężaru morderstwa biskupa, a różnice między zakonami nie były (i często nie są) rejestrowane w oczach ludności. Ludzie - i historia - na zawsze przypiszą tę zbrodnię Zakonowi Zapieczętowanej Świątyni. Kilka godzin po egzekucji rozwścieczony tłum zaatakował klasztor Zapieczętowanej Świątyni w Braws, nazywając ich mordercami i próbując podpalić budynek. Gwałtowna reakcja Zakonu wywołała zamieszki w całym mieście, a poszczególnych rycerzy i braci Zakonu w najlepszym wypadku wypędzono z Braws, a w najgorszym - zlinczowano.

Pierwsza iskra została zapalona.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter