Dweghom

Alekhaneros, the Fire Thane

"Każdy z nas prowadzi małe wojny wokół siebie, bez znaczenia. Zamieniliśmy broń naszej wolności w kajdany naszego rodzaju, obawiając się naszych własnych błogosławieństw, naszej własnej siły i umieszczając liczby i miary w naszej wolności".

Alekhaneros urodził się w klanie Dheubrodsûn w Ghe'Domn, gdzie znajduje się wiele pomniejszych klanów dowodzonych przez Thanes, wszystkie pod rządami Raegha Holda. Teoretycznie taki układ może zapewnić dobrobyt i do pewnego stopnia tak jest, ale w rzeczywistości służy głównie jako podatny grunt dla konfliktów i możliwości zdobycia Aghm, a całe klany nieustannie walczą o udowodnienie swojej wyższości nad innymi. Jako kadet, Alekhaneros wykazywał ogromne zdolności już od najmłodszych lat, jednak jego mentalność sprawiła, że uznano go za dziwaka i nigdy nie pozwolono mu się wybić. Wykazywał zainteresowanie najdziwniejszymi rzeczami, takimi jak Wysocy Ludzie i powierzchnia, ale co gorsza, sprzeciwiał się wielu tradycjom i praktykom swojego ludu. Z tego powodu dorastał, wielokrotnie wyzywając i będąc wyzywanym przez swoich starszych i przełożonych, tylko po to, by zostać poniżonym za swoją bezczelność. Z jednej strony pozwoliło mu to doskonalić swoje umiejętności, nieustannie walcząc z silniejszymi od siebie przeciwnikami, z drugiej jednak raz po raz tracił cenne Aghm. Zmusiło go to do zajęcia pozycji miernoty pomimo jego waleczności, służąc swojej własnej krwi i najbliższemu przyjacielowi, Gheshvirbrodowi, jako zwykły członek jego zwolenników. Przez długi czas uroczyście akceptował ten los, choć nigdy z satysfakcją.

Prawdziwa zmiana w jego życiu nastąpiła podczas kolejnej bitwy między klanami, kiedy nie chcąc dopuścić do śmierci Gheshvirbroda wraz z dwoma grupami wojowników ich klanu, uciekł przed walką, aby sprowadzić posiłki. Zaakceptował utratę zarówno Aghm, jak i szacunku, który przyniosła mu jego decyzja, ponieważ wierzył, że "obsesja" na punkcie Aghm ograniczyła wartość i moc całego klanu i Hold, ponieważ szerszy obraz i siła klanu zostały poświęcone na ołtarzu indywidualnej wartości. To, czego nigdy nie zaakceptował, to oddalenie od zwolenników Gheshvirbroda. Opuścił Living Halls, schodząc do głębin pod Hold, na narzucone sobie wygnanie, aby udowodnić, że wartość można znaleźć poza drogami klanu i Hold. Wielu twierdzi, że dokonał tego ponad wszelkie wyobrażenie, ale wielu innych podkreśla ironię jego metody, ponieważ to, co zrobił, było w dużej mierze podjęciem Ardent Dheukorro.

To prawda, Alekhaneros powrócił jako doskonały przykład wyjątkowego Kerawegha. Jeśli jego podążanie za Płomiennymi Berserkerami i jego własne relacje o "słyszeniu" wojny powyżej, a nawet samego wirującego świata, nie były wystarczającym dowodem, to wpływ, jaki bez wysiłku wywierał i inspiracja, którą zaoferował po powrocie, dzięki której przejął kontrolę nad swoim klanem i zainspirował więcej do naśladowania, z pewnością służą jako dowód. W Salach Życia mówił o wojnie wykraczającej poza klany i kasty, wojnie, którą prowadziła sama Eä, wojnie, w której Dweghom będą nieobecni, jeśli ich drogi się nie zmienią. Opowiadając się za tym, że stare waśnie to tylko nowe kajdany, które muszą zostać zerwane, a nowe cele muszą zostać wykuwane, zaakceptował czarodziejów i innych Umiarkowanych jako doradców, sprawiając, że nawet Żarliwi z Ghe'Domn nie podążali za nim zgodnie. Pomimo wielu wrogów, z Berserkerami Płomienia u boku, szybko przejął klan Dheubrodsûn, a wkrótce potem wezwał wszystkie klany, by podążyły za nim na powierzchnię. Jak na ironię, a może w prawdziwym stylu Dweghom, jego słowa spowodowały wybuch bezprecedensowej przemocy w całym Holdingu, ale Alekhaneros odrzucił te konflikty jako drobne sprzeczki bez prawdziwego celu i znaczenia. Nazwany Azdhaenem, Tkanem Ognia, od imienia jego zwolenników, Berserkerów Płomienia, poprowadził trzy z pomniejszych klanów Ghe'Domn na powierzchnię, z Orobdhuo jako celem podróży, gdzie siły Nordów wylądowały przed jego bramami, deklarując, że są tam, aby odzyskać skradzione Smocze Ostrze.

Podczas gdy prawdziwe motywacje Tana Ognia pozostają nieznane, wydaje się, że jest on nastawiony na ożywienie Dweghom jako siły, która wpływa na cały świat. Jeśli chodzi o inne rasy, być może już to osiągnął. Wiedząc, że tajemnica i napięcie są potężnymi czynnikami przyciągającymi wyobraźnię Wysokich Ludzi, przemieszczał swoje wojska tak ukradkiem, jak to tylko możliwe, usuwając wszelkich przypadkowych świadków, których napotkał po drodze. Zamiast tego, jako ogłoszenie swojej obecności światu - i jako "rozgrzewkę" dla swoich oddziałów, jak twierdził - zniszczył siły Nepenthe i część Riismarku, całkowicie usuwając miasto Vatsdam z mapy, jednocześnie upewniając się, że pozostawiono wystarczająco dużo dowodów na zaangażowanie Dweghom. Chociaż nie minie wiele czasu, zanim pogłoski o ponownym pojawieniu się Dweghom na powierzchni będą siać strach zarówno wśród ludzi, jak i Wygnańców, mądrość tej uwagi jest wątpliwa, ponieważ wędruje on po ziemiach, które nie oferują sojuszników ani schronienia.

Jeśli jednak chodzi o inne Dweghom, jego działania mogły przysporzyć mu więcej wrogów niż wielbicieli. Umiarkowani z Ghe'Domn zostali tylko wzmocnieni przez jego wybryki, a Raegh z jego Hold jest wściekły z powodu jego czynów. Wielu Ardentów może również chcieć usunięcia tego antagonisty, podczas gdy można tylko zgadywać, co naprawdę myślą i robią Mnemancerzy pod fasadą biernej obserwacji tego łamacza tradycji lub jak zareaguje każda inna Twierdza na wiedzę o klanach ponownie chodzących po powierzchni. Być może bardziej tragiczne jest jednak to, że nie ma pewności, czy on sam wyrwał się z kajdan tradycji, które rzekomo złamał. Już teraz doprowadził do podziałów, które potępia, a Alekhaneros może kroczyć ścieżką aż nazbyt dobrze znaną Dweghom. W głębi serca Tan Ognia wie, że aby zdobyć serca wszystkich Dweghom, musi zdobyć ich szacunek. A w całej historii jego ludu był tylko jeden wróg, którego Dweghom uznał za naprawdę godnego...

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter